sobota, 1 lipca 2017

#kujesieni

Po starcie na początku czerwca w Elbląskim Biegu Piekarczyka, gdzie wybiegałam życiówkę na dystansie 10 km (tu relacja), oddałam swoją uwagę rozwojowi zawodowemu i biegałam rekreacyjnie. Tak szczerze zatem, można uznać, że miałam roztrenowanie i do poważnego biegania wróciłam na początku lipca, akurat na 9 tygodni przez wrześniem, na który mam "plany, panie, plany!"

Plany startowe:
2 września - start w BMW Półmaraton Praski - cel: złamać dwie godziny!
10 września - start w duathlonie w Makowie Mazowieckim - cel: złamać półtorej godziny.
16 września - start na 5 km
23 września - start w Półmaratonie Noteckim - cel: poprawić wynik z poprzedniego roku.
14 października - 30 km w ramach Łemko Trail - w błocie zabawowo, bez napinki.
21 października - start na 10 km.

9 tygodni do września

Tydzień rozpoczęty z przytupem, bo trzecim miejsce w open kobiecych drużym w Running Adventure, czyli biegu na orientację zorganizowanym przez Sklep Biegacza.

fot. Biegowy Wariat
... a na deser w upalną niedzielę czas okołożyciówkowy w Biegu Królowej Marysieńki na warszawskim Wilanowie. Można uznać, że forma na starcie wybadana. Pracę "pod jesień" można rozpocząć.


Biega mi się średnio. Lato nie jest moją ulubioną porą treningową. W tygodniu udaje się robić cztery treningi biegowe, rowerowy i raz na dwa tygodnie pojawia się basen.

Podsumowanie: bieganie 37 km, rower 44 km.

8 tygodni do września

Atrakcją tygodnia zdecydowanie była wizyta w parku linowym. Nogi może i mam silne, ale stabilizacji zdecydowanie za mało, a pietra za dużo. Do treningów biegowych wpleciony rower z 20 podjazdami pod Agrykolę. W sobotę Parkrun (czyli mocna piątka) w 26 minut i w niedzielę wybeganie po lesie.

Finisz na Parkrun, fot. Mateusz Siek
Podsumowanie: bieganie 35 km, rower 40 km.

7 tygodni do września

Tydzień dla siły - we wtorek Falenica, a w sobotę i niedzielę wybiegania w Lądku po 13 km. Za pierwszym razem ze złotymi maratończykami z Przełęczy Lądeckiej do Złotego Stoku, a drugiego dnia z Lądka na Przełęcz Gierałtowską i zbiegiem do Starego Gierałtowa.

fot. archiwum własne

Rowerowo był grany ciąg 4 x 5 km na Wiązowskiej w Józefowie. Bezpiecznie może nie było, ale tempo zadowalające.

Podsumowanie: bieganie 37 km (w tym 26 km w górach), rower 38 km.

6 tygodni do września

Rozruch na początku tygodnia trudny, bo nogi betonowe po górach. Udało się je rozbiegać we wtorek, ale środa pozostała dniem regeneracji, rower wypadł. W czwartek mocne (jak dla mnie) pięć km po 5:50 min/km. Do kompletu w sobotę cross z podbiegami, a w niedzielę bieg z narastającą predkością. Z tego ostatniego jestem zadowolona, bo 10 km wyszło w godzinę, a tempa były od 7:00 do 5:20 km/min (wykres poniżej).

wykres tempa z treningu BNP

Ciężko mi odpowiedzieć sobie na pytanie, w jakim miesjcu jestem z formą. BNP jest jak pierwsza jaskółka, ale wiosny (w tym wypadku jesieni) jednak jeszcze nie czyni. Biega się ciężko, a sześć tygodni wydaje się okresem i długim i krótkim zarazem.

Podsumowanie: bieganie 32 km, rower 0 km.

5 tygodni do września

Biegania w tym tygodniu mało - w środę była Falenica, a w niedzielę pętelka na Suwalszczyźnie. Królował rower i dwie wycieczki - po Wigierskim Parku Narodowym (naokoło jez. Wigry, 50 km) i po Suwalskim Parku Krajobrazowym (spod Wigier przez Suwałki i Zamkową Górę do jez. Hańcza i powrót przez Cisową Górę, Suwałki nad Wigry, 70 km).

fot. Aneta
Podsumowanie: bieganie 14 km, rower 144 km.

4 tygodnie do września

Mimo, że treningi się dzieją, że nogi pracują, to zżera mnie stres i wątpliwości, czy to wystarczająco dużo, aby rozprawić się z tymi dwiema godzinami w półmaratonie... Kolejne podejście przede mną już 2 września w BMW Półmaratonie Praskim, a że w marcu byłam już o grosz przed zobaczeniem jedynki z przodu (tu relacja), to teraz i presja spora i niewiara, że jednak dam radę też...




W tygodniu poprzedzającym wyjazd na obóz w Karkonosze tylko basen, krosik i tempówki (nie widać tych dni na kalendarzu powyżej), czyli niby tylko 18 km, ale wypracowane, wypocone i zmęczeniowe. W sobotę się zacznie prawdziwa zabawa: kilometraż, siła i co tam jeszcze Szef Wyszkolenia wymyśli.

Końcówka tygodnia w Karkonoszach na obozie biegowym a w ramach tego:
dzień I - rozruch do wodospadu Szklarki (5 km) w sobotę po dniu w podróży,
dzień II - wycieczka biegowa trasą wodospad Szklarki - schronisko pod Łabskim Szczytem- Dolina Mokrej Łąki - Szrenica - Hala Szrenicka - wodospad Kamieńczyk - wodospad Szklarki (23 km).

fot. Asia 

Podsumowanie: bieganie 60 km, rower 0 km.

3 tygodnie do września

Obóz biegowy w Karkonoszach
ciąg dalszy:
dzień III - wycieczka biegowa trasą Jakuszyce - Hala Szrenicka - źródła Łaby - Śnieżne Kotły - Wielki Szyszak - Wysoki Most - Szklarska Poręba Dolna (23 km),
dzień IV - zabawa biegowa 3x3 min/2 min/1 min na Drodze pod Reglami (14,5 km),
dzień V - wycieczka biegowa trasą Szklarska Poręba Dolna - Zakręt Śmierci - Wysoki Kamień - Dolina Białej Wody - Szklarska Poręba Dolna (19,5 km),
dzień VI - ciąg 8 km na Drodze pod Reglami (15 km).

Szybka zmiana miejsc i dyscyplin. Od soboty objeżdżam Tatry rowerem.
dzień I - Nowy Targ - Groń (12 km),
dzień II - Groń - Łysa Polana - Zdziar - Tatrzańska Łomnica - Stary Smokoviec (55 km).

fot. własne, Tatry Wysokie z okolic Starego Smokovca

Podsumowanie: bieganie 72 km, rower 67 km.

2 tygodnie do września

Objazd Tatr ciąg dalszy:
dzień III - Stary Smokovec - Strbskie Pleso - Liptovski Mikolas (65 km),
dzień IV - Liptovski Mikulas - Zuberec - Sucha Hora - Chochołów (67 km),
dzień V - powrót do Nowego Targu (20 km) i przemieszczanie po Krakowie (6 km).

fot. Szalona Go - między Tartami Wysokimi a Niskimi
Cudownie nie mieć zakwasów po rowerze, nawet pupa nie bolała! A projekt "Dookoła Tatr" to ponad 200 km w trudnym terenie. Dzień po powrocie dyszka biegowa po lesie i nogi od razu poczuły zmęczenie. Chyba jestem stworzona do bycia cyklistką.

Na weekend plan na 5 km ze zmianą rowerową oraz kros w niedzielę. Z planów wyszły jednak nici, bo w piątkowy wieczór dopadł mnie zjazd po powrocie z gór. Spałam na stojąco, sił nie miałam za grosz, a apetyt miałam wilczy. Udało mi się jedynie potruchtać trochę w sobotę, ale z ogromnym wysiłkiem, więc po 4 km wróciłam do domu.

Podsumowanie: bieganie 14 km, rower 158 km.

tydzień do września

Powrót do biegania po odpoczynku poobozowym był dość sprawny. We wtorek zrobiłam ciąg 5 km, ale nie byłam zadowolona z tempa, bo ciężko było osiągnąć mi było tempo półmaratońskie. Pewnie wpływ miał na to zjazd po powrocie z gór i brak pełnej regeneracji. Głowa zakonotowała jednak, że 5:42 min/km było wypocone i wymęczone, a powinnam była to polecieć po 5:30 bez spiny. To odbiło się stresem przed BMW Półmaratonem Praskim.

Podsumowanie: bieganie 42 km (w tym start w półmaratonie), rower 20 km.

Cykl przygotowań #kujesieni dobiegł końca. Moja jesień rozpoczyna się na poczatku września. Najważniejszy start odbył się 2 września i był to BMW Półmaraton Praski.

Sierpień ukończyłam z przebiegniętymi 164 kilometrami, do tego na rowerze zrobiłam 340 km. Na treningu spędziłam blisko 48 godzin. Dni beztreningowych było mało, co może tłumaczyć, czemu byłam tak bardzo zmęczona... Sierpień to był zdecydowanie rekordowy miesiąc.


Realizacja jesiennych planów startowych:
2 września - start w BMW Półmaraton Praski - cel osiągnięty: złamane dwie godziny! Wynik 1:58:54 (tu relacja).
10 września - start w duathlonie w Makowie Mazowieckim - cel osiągnięty - złamałam półtorej godziny (tu relacja).
23 września - start w Półmaratonie Noteckim - cel, czyli poprawa wyniku z poprzedniego roku, osiągnięty (tu relacja).

Przede mną kolejne zawody:
14 października - 30 km w ramach Łemko Trail - w błocie zabawowo, bez napinki.
28 października - start na 5 km.
11 listopada - start na 10 km.