niedziela, 29 października 2023

jak urozmaicić wybiegania czyli etapowo biegam wokół Warszawy

Brakuje mi biegowych wyzwań i szwendania się po okolicy, a i chciałabym urozmaicić sobie weekendowe wybiegania, więc wymyśliłam zdobycie na biegowo etapami Obwodnicy Turystycznej Warszawy, której trasa mierzy ok. 209 km. Oznacza to, że przemierzę w czasie wybiegań po czerwonym szlaku trasę od Zaborowa pod Kampinosem przez Górę Kalwarię aż do Modlina.


Przebieg czerwonego szlaku PTTK Warszawskiej Obwodnicy Turystycznej; dystans ok. 209km - mapka z pttk.pl/mazowsze


By domknąć pętlę wokół Warszawy i odhaczyć sławetną tzw. krwawą pętlę (jak twardziele nazywają 250 km trasy wokół stolicy) dokręcę odcinek po Kampinosie rowerowo z Zaborowa do Modlina, ale to pewnie na finał.

Przebieg krwawej pętli wokół Warszawy; dystans 250km - mapka z velomapy.pl

Podzieliłam sobie trasę czerwonego szlaku na trzynaście odcinków po ok. 10-19 km, a na deser będzie czternasty rowerowy o dystansie 41 km. Oto one:
  1. Pogorzel - Wiązowna (17km)
  2. Wiązowna - Międzylesie (10 km)
  3. Międzylesie - Rembertów (11km)
  4. Rembertów - Nadma 
  5. Nadma - Nieporęt
  6. Nieporęt - Chotomów
  7. Chotomów - Modlin
  8. Modlin - Zaborów (etap rowerowy; poza czerwonym szlakiem jako dopełnienie pętli)
  9. Zaborów - Podkowa Leśn
  10. Podkowa Leśna - Antoninòw
  11. Antoninów - Zalesie Górne
  12. Zalesie Górne - Góra Kalwaria 
  13. Góra Kalwaria - Otwock Wielki
  14. Pogorzel - Otwock Wielki (13km)
Przy podziale trasy na odcinki przyświecała mi logistyka, rozpoczęcia/zakończenia i dotarcia na kolejny etap. W każde z tych krańcowych miejsc można dotrzeć komunikacją lub autem.

Etap 1/13, zaliczony dn. 22.10.2022

Na pierwszy ogień poszedł odcinek Równiny Garwolińskiej z Pogorzeli Warszawskiej do Wiązownej, na ul. Podkowy. Las wystąpił swojej najpiękniejszej jesiennej szacie. W oczach mieniły się żółcie i pomarańcze.  

Między Pogorzelą a Otwockiem  - fot. własna 

Trasa głównie leśna, chwilami ciut zagmatwana przy Górze Meran w Otwocku. Była też skucha nawigacyjna w Teklinie. Poza tym dość dobrze oznaczona, nawet w lesie. 

Po drodze można spotkać mazowieckiego Bartka czyli dziś już pomnik przyrody. Dąb, który kusi by choć na chwilkę do niego przytulić się i czerpać energię. 

Mazowiecki Bartek - fot. własna 

Największe „wow” tego odcinka to zdecydowanie odcinek przy Mieni i przeprawa przez drzewo, by skrócić spory etap przez środek Wiązownej. 

Skrót do starego przebiegu czerwonego szlaku w Emowie nad Mienią  - fot. własna 

Następnym razem zaczynamy w miejscu dzisiejszego finiszu, czyli w okolicach Majalandu i biegniemy do dalej.  

Etap 2/13; zaliczony dn. 26.11.2022 

Zgodnie z planami jako drugi pod lupę (i stopę) poszedł odcinek kolejny czyli z Wiązownej ku Starej Miłosnej. Z powodu krótkiego dnia został skrócony do 10 kilometrów i finisz biegu przypadł na Międzylesie. Innym razem nadrobi się brakujące cztery kilometry w drodze ku Zielonce. 

Podsumowanie etapu: odsłona krwawej pętli w wersji zimowej i w sumie same leśne ścieżki i dukty. 

Równina Garwolińska - fot. własne

Szlak po minięciu obwodnicy wije się ciut w Zagórzu i miesza z innym w kolorze żółtym. Zgubiliśmy się tam trochę, mijając jedno z wybrzuszeń tracka. Miejsce to wybitnie lubi nasze zagubienia, bo już drugi raz ciężko było nam odnaleźć poprawny przebieg czerwonego. Nic to, oby Równina Wołomińska, na którą wbiegaliśmy z Garwolińskiej więcej takich zagadek dla nas nie miała. 

Równina Wołomińska - fot. własna

Etap 3/13, zaliczony dn. 29.10.2023

Projekt się ciut czasowo omsknął, co nie znaczy, że o nim zapomniałam. Przeżywam powrót na trasę Warszawskiej Obwodnicy Turystycznej znowu w jesiennym wydaniu. A warto być teraz w lesie, oj warto. 

Startuję w Międzylesiu, czyli od kropki (wyznacza początek/koniec szlaku), ale tej nie znajduję. Na początku wśród zabudowań, trochę lasem, trochę przy lesie, aż w końcu osiągam najwyższy punkt dzisiejszego odcinka - tj. Barciuchę i do Traktu Brzeskiego przemieszczam się po wydmie. 

Oznaczenie szlaku w Międzylesiu u. Trzykotki - fot. własna

Po przekroczeniu trasy nr 2 w Starej Miłosnej czeka na mnie dość długa prosta wzdłuż wydmy, tym razem biegnę dołem. Jesienne kolory lasu zachwycają, więc nudy nie ma truchtam byle do przodu. 

Oznaczenie szlaku, Stara Miłosna ul. Mazowiecka - fotwłasna

A po drodze do Lasu Sobieskiego taka niespodzianka - kierunkowskaz na popas. 

 fotwłasna

W pewnej chwili ścieżka skręca w lewo, przemierza jedną wydmę i prowadzi prosto na szczyt kolejnej, a ścieżka prowadzi ku kamieniu Piłsudskiego. 

Kamień Piłsudskiego - fotwłasna

Dalej szlak prowadzi przez szeroki dukt Lasu Sobieskiego.

Kadr dnia, widok Lasu Sobieskiego - fotwłasna

Okrąża się oczko wodne szerokim łukiem i mija podbiegowo i zbiegowo kolejne wydmy by wybiec na kapliczkę przy ul. Korkowej. 

Kapiczka przy ul. Korkowej  - fotwłasna

Dalej szlak przebiega lasem i w końcu wbiega się w osiedla Nowego Rembertowa. Oglądając przebieg trasy zastanawiam się po co prowadzi uliczkami, bo spokojnie mógłby prowadzić skrajem lasu do ul. Marsa i tamtędy też można dotrzeć do przejazdu kolejowego. Nic to, miałam wycieczkę między domkami aż pod kosciół. Sporo tego odcinka biegłam na czuja i wg tracka z zegarka, bo etap "wśród cywilizacji" jak na moje oko pozbawiony jest oznaczeń szlaku. 

Finał tego odcinka przy stacji PKP Rembertów

Etap 4/13, zaliczony dn. 20.11.2023

Znienacka przeskoczyłam na drugi koniec dotychczas obieganej trasy do Pogorzeli Warszawskiej i ruszyłam ku Wiśle do Otwocka Wielkiego. Listopadowe dni są krótkie to raz, a dwa nie czułam się na siłach by dotrzeć aż do mostu jak to miałam początkowo w planach. Wystarczyło 13km. 

Trasa przez ponad pięċ kilometrów prowadzi czerwoną drogą przez las. Miejscami trafiałam na kałuże i sporo błota, ale chociaż nie było piachów. Ot, uroki listopada. 


Od stacji PKP Pogorzel Warszawska rozpoczynam przeprawę Doliną Środkowej Wisły. Niby płasko jak na stolnicy, ale już na początku odcinka mijam Białą Górę i bunkry z czasów II wojny światowej. 



Przed samym Janowem postój na podziwianie Czarnych Jeziorek i foto. Przy samej drodze jest widoczne jedno. Bardzo urokliwe i magiczne o każdej porze roku. To piąty kilometr trasy. Zaraz za tym miejscem ceglana droga zmienia się w Betonkę i z lasu prowadzi do cywilizacji. 


Szlak w Mazowieckim Parku Krajobrazowym oznaczony chyba na świeżo. Ciężko by było się zgubić. Znaczniki na drzewach widoczne z daleka. Ten luksus kończy się w Janowie, gdzie oznakowań jak na lekarstwo lub trzeba wypatrywać wyblakłych na słupach. Podobnie dalej. 

Etap między Janowem a Otwockiem Małym wiedzie przez pola, typowa droga donikąd. Za nieogrodzonymi szklarniami można mieć obawy, że wbiega się komuś na plac lub że pogonią jakieś Burki. U mnie obyło się bez przygód. 


Po przemierzeniu trasy 801 rozpoczyna się etap chodnikowo-uliczny, najmniej ciekawy, szczególnie gdy wszyscy wracają po pracy do domu, a tak trafiłam. Szczerze jednak mówiąc można ciut podgonić tempo po wolniejszej przeprawie w leśnym błocie. Tyle plusów :)


Za zabudowaniami Otwocka Wielkiego kończy się chodnik i do Nadbrzeża piechurom/biegaczom zostaje pobocze. Ku Kępie Nadbrzeskiej, gdzie wiedzie trasa dalej lepiej chyba nie jest, ale to do sprawdzenia. Być może następnym razem.