niedziela, 24 września 2017

powroty czyli Półmaraton Puszczy Noteckiej w Sierakowie

Czy znasz zawody, gdzie:

  • na mecie czeka Dyrektor Biegu i wszystkim gratuluje, podając dłoń?
  • w lesie korzenie są pomalowane świecącą farbą, byś się nie potknął?
  • trasa oznaczona jest drewnianymi zawieszkami?
  • wolontariusze kibicują na trasie do utraty tchu?
  • wbiegasz na podwórko leśniczówki, by wybiec za chwilę z powrotem w las?
  • nie ma kolejek do toalet przed startem?
  • na mecie jest ciasto domowej roboty?

Jeśli nie znasz, to musisz poznać!

Są takie miejsca i zawody, gdzie się wraca... Do takich klimatycznych zawodów należy Maraton Puszczy Noteckiej. Bezwzględnie! W tym roku maraton odbywał się po raz trzeci, a ja jak do tej pory wzięłam udział w obu półmaratonach, organizowanych jako bieg towarzyszący.

No bo, jeśli lubisz: 
  • małe imprezy,
  • biegać poza miastem,
  • zmęczyć się na podbiegach i zbiegach (przewyższenie 380 metrów na dystansie półmaratonu),
  • pościgać się na premii górskiej,
  • podziwiać widoki na trasie (jezior wokół bez liku),
  • cieszyć się ciszą puszczy,
  • oglądać ostatnie podrygi lata w lesie,
  • rozglądać się za grzybami wokół drogi, 
... to nie może Cię zabraknąć w Sierakowie w 2018.

Trasa po Sierakowskim Parku Krajobrazowym jest malownicza, a jej profil wymagający. Sam zobacz:

materiały organizatora: profil trasy maratonu
Tak jak wspominałam, byłam tu już drugi raz i pewnie nie ostatni. W porównaniu do 2016 roku poprawiłam swój czas o dwie minuty, a w premii górskiej byłam lepsza o pół minuty.

czas netto premia górska open open kobiet
2016 02:17'10 8'32 141/180 25/50
2017 02:14'54 8'05 79/107 17/34

Zauważalnie przesunęłam się też w stawce zarówno na asfalcie jak i w crossie. Wokół więcej mężczyzn na oko w moim wieku i kobiet między około K40 Wcześniej biegałam raczej z kategorią wiekową 50+.

Biorąc pod uwagę, że po płaskim biegam półmaraton poniżej dwóch godzin, można sobie wyobrazić, że w Puszczy Noteckiej to nie są przelewki, bo średnie tempo wyszło mi w tym roku 6'15" na kilometr. Trzeba się porządnie napocić, nawbiegać i zbiegać, ale warto! Satysfakcja na mecie gwarantowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz