niedziela, 5 maja 2019

kiedy nie wiesz, kiedy będzie koniec czyli Wings for life 2019

Przeczytałam kiedyś w poradniku dla biegaczy, że w kalendarzu startowym powinny znajdować się w sezonie chociaż jedne zawody, które traktuje się jak zabawę, w których start ma przynieść radość, a nie napinkę na lokatę i czas. 

Uznałam, że światowy bieg charytatywny Wings for Life spełnia te założenia i zapisałam się nań. 

Gdyby ktoś nie wiedział, na czym polega idea tego biegu to:
- całość opłaty startowej trafia na badania naukowe nad rdzeniem kręgowym, 
- na całym świecie wszyscy biegacze zapisani na bieg startują o jednej porze,
- meta nie czeka na biegaczy, tylko goni ich. Auto pościgowe wyrusza po 30 minutach i zbliża się do biegaczy od tyłu. Wygrywa ten, kto przebiegnie najdalej, kogo meta "dopadnie" na końcu.

Te zawody to parada szczęśliwych biegaczy, bo biegnie się dla tych, którzy nie mogą. Co istotne każdy ten bieg ukończy, bo samochód przejedzie całą trasę i każdy będzie na mecie.

Co roku impreza odbywa się na początku maja - w Polsce gości biegaczy Poznań, który po raz kolejny okazał się miastem przyjaznym biegaczom. Byłam miło zaskoczona kibicami, którzy byli na sporej części trasy. Podobnie było na Biegu Niepodległości w listopadzie.

Kilka dni przed wyjazdem do Poznania złapała mnie infekcja i nawet dzień przed podróżą rozważałam pozostanie w domu. Cieszę się, że się przemogłam i postawiłam na nogi by móc być częścią korowodu serc biegu, w którym biegnie się dla innych.  

Na starcie ze znajomymi z ekipy wybieganiowej

Jak widać na zdjęciu, przed startem humory nam dopisywały. Uciekałam przed metą moim tempem maratońskim, by rozsądnie rozłożyć siły i nie dać organizmowi za bardzo popalić po infekcji. Z wyniku jestem zadowolona. Uznałam, że cokolwiek wybiegam ponad 15 km, będzie przyzwoite. 

W zasadzie po minięciu flagi piętnastego kilometra zaczęłam, już czekać na kierującego autem pościgowym Adama Małysza. Czułam zmęczenie i lekko napawał mnie przerażeniem zataczający coraz mniejsze koła nade mną helikopter z mediami. W zasadzie tylko on "zapowiadał" zbliżanie się mety, aż wtem! Ni stąd ni zowąd pojawił się quad, rowerzyści i META....

... i nastała cisza.... Piękne uczucie!



Taki światowy bieg jest świetną okazją by porównać się z bracią biegową w kraju i na świecie. Zatem tradycyjnie garść statystyk.

Moje lokaty w Poznaniu:
open kobiet miejsce 833/3106 (26% wyników)
open kat. wiekowa miejsce 180/600 (30% wyników)

Wyniki krajowe nie odbiegają od statystyk z dużego biegu masowego - np. Bieg Niepodległości czy maraton warszawski. W światowych jednak ładnie wskakuję wyżej w lokatach.


Moje lokaty na świecie:
open kobiet miejsce 5421/37659 (14% wyników)
open kat. wiekowa miejsce 744/4518 (16% wyników)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz