sobota, 13 lipca 2013

Bieg Morskie Oko (w Warszawie)

23°C
Aktualnie: Przewaga chmur
Wiatr: płn.-zach. z szybkością 10 km/h
Wilgotność: 83%

Przed biegiem w biurze zawodów byłam wcześnie, bo nie udało mi się odebrać pakietu w tygodniu. Pogoda zdecydować się nie mogła. Było pochmurno, wychodziło słońce i tak ciągle i ciągle...

:

Czas przed biegiem spędziłam przy jeziorku, dopiero przed startem poszłam się integrować w kolejce do tojtoi i przebiec ciutkę na rozgrzewkę. Według Organizatora trasa prowadzi przez zielone i malownicze ścieżki Parku Morskie Oko na warszawskim Mokotowie. Do pokonania 5 km, między jeziorkami i zabytkami takimi jak Pałac Szustra. 2 pętle każda po 2,5 km.

Niby bułka z masłem, ale podbieg (razy dwa) był dość wymagający. Cieszyłam się, że udaje mi się go biec pod górę, bo ostatnio biegowo mnie mało. Miejscami trasa była wąska, co szczególnie na początku nie ułatwiało biegania, o wyprzedzaniu nawet nie wspomnę. Po podbiegu czekałam na zbieg i po raz pierwszy starałam się być "bez zahamowań". Starałam się z całych sił odrobić, co na podbiegu wolniejsze było.

Po pierwszym kółku miałam kryzys, ale ważne było dla mnie, że nie zapętlili mnie czołówkowi biegacze. Biegłam generalnie na czuja, bo wśród parkowych drzew mój zegarek szukał w nieskończoność sygnału GPS i zorientowałam się, że znalazł go dopiero przy końcu pierwszej pętli...

Rozbawił mnie finisz, bo niby już bez sił, ale jak poczułam, że goni mnie jakaś biegaczka, której kibicowali na mecie, to nie pozwoliłam się wyprzedzić.

Czas oficjalny wyszedł 29:19. Życiówka trasy, za rok pozmagam się z tym wynikiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz