poniedziałek, 16 września 2013

po siłę

12°C
Aktualnie: Częściowe zachm.
Wilgotność: 77%

Przyszła w końcu pora na trening funkcjonalny z elementami cross-fit. Nie ma totamto. Same przysiady i pompki w domowym zaciszu to za mało i nie ma takiego fun'u jak w grupie i na świeżym powietrzu. W parku.

Po rozgrzeweczce (statycznej i dynamicznej) podział na zespoły. Już na samym początku ustaliliśmy z P., że będziemy razem. Tak zostało. Razem z pozostałymi drużynami przechodziliśmy przez kolejne stacje. 2 minuty ćwiczeń, przerwa i dalej. Były dwie serie.

Foto obozybiegowe.pl
Stacje:
- burpeesy (pompka i pajacyk),
- martwy ciąg (obciążenia od 14 do 18 kg),
- wyciskanie opony (woreczek z piaskiem lub dwie butelki z wodą jako obciążenie),
- TRXy w pozycji obwróconej pompki zginanie i prostowanie nóg,
- przysiady z obciążeniem (ręka w górze z kettlem 8-12 kg)
- brzuchy z podparciem na ręce i nodze.

Dla mnie najtrudniejsze były opony. Mam słabe ręce i wyciskałam 50-55 powtórzeń. P. w tym czasie robił 120! Całkiem przyzwoicie wychodziły nam burpeesy, tu udawało mi się nadrabiać, bo robiłam 25-27 powtórzeń. W martwym ciągu robiłam ok. setki powtórzeń, podobnie w przysiadach i TRXach. W brzuszkach ok 80.

Foto obozybiegowe.pl
Pierwsza seria zdecydowanie lepsza pod kątem powtórzeń niż druga, chociaż druga lepsza technicznie. Tak czy inaczej na kolejnych stacjach zdobywaliśmy głównie miejsca na podium. Tylko w martwym ciągu byliśmy poza. Po zsumowaniu wszystkich konkurencji okazało się, że... WYGRALIŚMY!

Zwycięstwo smakowało podwójnie, bo nagrodami były słodycze. 


Trening mi się podobał (trudno, aby nie po wygranej), zamierzam regularnie bywać. Do końca października ma być pod chmurką, później przeprowadzka na salę.

*********

Na widok zdjęcia z herbatnikami na fb moja Rodzicielka przy nadarzającej się okazji pozwoliła sobie na komentarz:
- Dziecko, przecież Ciebie stać na kupienie sobie ciastek...
- ... ale to nie to samo, co je WYGRAĆ!
- Aha...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz