czwartek, 6 grudnia 2012

ciemno, zimno i ja




-5°C
Aktualnie: Bezchmurnie
Wiatr: płd.-wsch. z szybkością 8 km/h
Wilgotność: 74%

Dzień bolących piszczeli, zimna wyjątkowo boleśnie odczuwalnego i pobudki o 6.00. To nie jest moja pora, proszę Państwa, to jest dla mnie środek nocy...

Bieganie wieczorne różni się tym od dziennego, że mało co widać w oddali, więc dokumentacji fotograficznej nie będzie. Chłód nie był zbytnio uciążliwy, choć lekko szczypał mrozek w gardło i nos. Do domu wróciłam z przecudnej urody rumieńcami jak u solistki zespołu Mazowsze. Z oddechem nawet nie było aż tak źle, starałam się wentylować nosem. Kolejne 30 minut przeżyte. 

Tak, tak... buty są do wymiany. Zdecydowanie. Dziś trasa po asfalcie i mogłoby bardziej amortyzować. Obiecuję sobie (i nie tylko) zdiagnozować w poniedziałek rodzaj stopy u speca w sklepie dla biegaczy.

Dziękuję A. za ciągłe wsparcie i wachlarz porad różnej maści. Odwołuję, że jest potencjalnym nowym klientem. Jest klientem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz