poniedziałek, 3 grudnia 2012

zacząć, a nawet krok wcześniej

Czwartek

Czekałam od pewnego czasu na impuls... do nowego! Pojawił się nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak... Ot, zwyczajne spotkanie z potencjalnym nowym klientem, jakich wiele... Zachęta została rzucona, a rybka połknęła haczyk...


Niedziela

Jako że ja nawet pływać uczyłam się czytając książki, to teraz też pierwsze kroki skierowałam do lektury... Blogi, poradniki, relacje... Internet pełen jest treści wszelakich... Zainspirowało mnie zdanie z pewnego bloga: "Prawdziwe charaktery i prawdziwi biegacze wykuwają się zimą". Podziałało na moją wyobraźnię... Wirowało w głowie, zachęcało...


Poniedziałek, dziś

Spadł śnieg. Drugi w tym roku, jeszcze bajeczny, bo mrozy prawie jak nie-mrozy. Okolica otulona białością... W głowie bieganie, a w tle całkiem konkretna i zawodowa wymiana korespondencji z A. (potencjalny nowy klient), przeradzająca się w potok rad "jak zacząć", "co potrzebne", "jak nie wypluć płuc na pierwszym treningu". Męska decyzja podjęta. Buty są. ZACZYNAM! 

Robię to dla siebie, dla zdrowia. Schudnąć nie muszę, ale przy siedzącym trybie pracy o kondycję zadbać warto. Cel: półmaraton Ossów-Radzymin 15 sierpnia 2013 roku.

3 komentarze:

  1. Witam nową blogerkę na blogspot.com. Znowu mamy coś wspólnego :) Choć branża odmienna. Najważniejsze, że daje radość :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. I jak Twoje wrażenia po roku biegania i blogowania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogowanie to pochodna biegania. Dziennik zawodów, przeżyć, doświadczeń. Widzę postęp, który cieszy i motywuje do treningów. Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

      Usuń