czwartek, 18 kwietnia 2013

na podbój okolicznych lasów


18°C
Aktualnie: Bezchmurnie
Wiatr: płd.-wsch. z szybkością 13 km/h
Wilgotność: 40%


Wróciłam biegać na stare śmieci... Dawno tu nie biegałam w okolicy domu. Pies stracił kondycję, bo po 30 minutach zaczął markować ciągłą potrzebę "na boczek", nie dałam się nabierać i mu tłumaczyłam, że "twardym trzeba być!". Po powrocie wypił dwie miseczki wody i tylko rozglądał się za ciasteczkami. Bieganie zapomniał, ale nagród nie...

Trasy pozostały po mojej absencji niezmienne, choć śnieg z nich ewidentnie zniknął. Pojawili się za to biegacze. Sporo. Mijaliśmy się co chwila. Wiosna!

Jako Kołcz nakazał, wybieram leśne zaułki i piaszczyste dróżki. Z przyjemnością biegałam po miękkich ścieżkach, wyłożonych ściółką lub liśćmi... Niech się w lesie zrobi jeszcze zielono a będzie bajka!





Dziś zrobiłam pięćdziesiąty trening! Ustawiłam Endomondo na godzinę i nie wiem czemu, ale nie policzyło mi trasy, zaraz będę to nadrabiać ręcznie. Daję sobie dystans między 8 a 9 kilometrów.

Wdrażanie po przerwie czuć nadal. Dziś najgorzej było przepołowić dystans. Potem poszło. Do domu wróciłam z rumieńcami godnymi solistki Zespołu Mazowsze. Dobrze, że włożyłam tylko jedną koszulkę i spodnie 3/4. Ciepło jest.

PS. Dopiero teraz zobaczyłam ile na pierwszym zdjęciu jest śmieci! Fe!

2 komentarze:

  1. Super :D też bym pobiegała, a do niedzieli jestem uziemiona w domu... Ale jak ja sobie to odbiję na "Orlenku" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczywaj zatem i zbieraj mentalnie siły na CPN-bieg ;)

      Usuń