niedziela, 16 listopada 2014

Bieg po Prawdziwej Warszawie na Ujazdowie

Niedziela mało zachęcała do biegania. Wieje, jest ziąb... to w sumie dobra okazja, aby skorzystać z zewnętrznej motywacji biegowej w postaci zorganizowanego wybiegania w ramach Biegów Po Prawdziewej Warszawie ze zwiedzaniem Ujazdowa.

Rafał-Przewodnik i Piotr "Dziki" - organizatorzy i dobre duszki BPPW, fot. własne
Zbiórka na Agrykoli, a potem szybko, bez zbędnej zwłoki, bo zimno - w drogę wzdłuż Myśliwieckiej, gdzie słyszymy historię Legii, dalej ulicą Agrykola koło pomnika Jana III Sobieskiego i do Łazienek, gdzie Pomarańczarnia, Pałac na wodzie, rzut oka na Belweder i secesyjny Pomnik Fryderyka Chopina. Wbieg pod skarpę prawie niezauważalny. Przyglądają nam się turyści, nie jest nas dużo, ale budzimy zainteresowanie...


Chwila postoju na światłach...



... i biegniemy Bagatelą, gdzie sześciopiętrowe kamienice (nie mogły być wyższe, bo ciśnienie z filtrów z Lindleya nie doprowadziło by wody wyżej). W jednej z nich urodził się Krzysztof Kamil Baczyński. Tuż dalej wspomnienie Megasamu na Puławskiej, który obok starego terminala na Okęciu, był kultowym budynkiem architektury socrelizmu.

Dalej Aleja Szucha z Nuncjaturą Apostolską oraz gmachem Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, gdzie w czasie II wojny znajdowało się więzienie śledcze Gestapo. Dziś w budynku MEN znajduje się w przyziemniu Mauzoleum Walki i Męczeństwa. Przewodnik wspomniał, że po wojnie w budynku odnaleziono 10 ton popiołu ze spalonych ciał...

Biegniemy Litewską, która zawdzięcza nazwę - wbrew pozorom - rosyjskiemu Litewskiemu Pułkowi Piechoty, który stacjonował w pobliżu. Wbiegamy w Marszałkowską, słyszymy o tym, jak po wojnie Rosjanie poszerzali ulice Warszawy, bo po doświadczeniach Powstania Warszawskiego uznali, że w ten sposób będzie łatwiej kontrolować dywersję. Słyszymy o nieudanych planach obniżenia wież kościoła przy Placu Zbawiciela, bez komentarza mijamy tęczę i wbiegamy na paryskie osiedle Latwiec, zbudowane na plane takowoego.

Dalej przemierzamy Koszykową, gdzie notable partyjni mieszkali w robotniczych osiedlach w swoich dwustumetrowych apartamentach. Trafiamy na Plac Konstytucji, podziwiamy MDM - osiedle z lat pięćdziesiątych dla każdego - z czynszem 500 zł przy pensjach 1.000 zł. Biegniemy Piękną do Mokotowskiej, gdzie dłuższy przystanek przy kamienicy Krakowiacy i Górale z zachowanym drewnianym brukiem i odbojami w kształcie krasnali.


Biegniemy w kierunku Placu Trzech Krzyży, podziwiamy kamienicę z kolosami w Al. Ujazdowskich, aż docieramy Piękną w okolice Sejmu. Słyszymy o jego przebudowie, która w latach PRL przygotowała pięć (sic!) dostojnych sal pod obrady Klubów Parlamentarnych.

Wbiegamy w ulicę Jazdów. Podziwiamy budynek Szpitala Ujazdowskiego i domki fińskie,  zbudowane w 1945 roku jako tymczasowe mieszkania (pierwotnie na 5 lat) dla pracowników Biura Odbudowy Stolicy, którzy posiadali wielodzietne rodziny i pozbawieni byli mieszkania w Warszawie. Drewniane domy wchodzące w skład tej kolonii pochodziły z reparacji wojennych jakie Finlandia była zmuszona świadczyć po II wojnie światowej na rzecz ZSRR.

Wybiegamy na Myśliwiecką, aby niemal gęsiego dostać się na ulicę Profesorską by podziwiać domy zaprojektowane dla siebie przez profesorów Politeczniki Warszawskiej. Powrót do Myśliwieckiej, podziwiamy liceum Batorego i wracamy na Agrykolę, gdzie kończymy zwiedzanie. W nogach skromnie, jak na możliwości Biegów po Prawdziwej Warszawie, bo tylko 7 km.

Chwila oddechu i oczekiwanie na egzamin z trasy...


... medale czekają na tych, którzy odpowiedzą na największą ilość pytań Rafała-Przewodnika.


A na koniec pamiątkowe zdjęcie. Tradycja, rzecz święta.