wtorek, 21 stycznia 2014

nocny trening w grupie

Dzień był mroźny. Na termometrze minus siedem, ale odczuwalna minus szesnaście. Brrr! Trzęsłam się jak osika cały dzień i ze sporą dozą niedowierzania widziałam się na wieczornym treningu Night Runnersów i Boot Camp Polska... Stwierdziłam jednak, że tylko aktywność może mnie rozgrzać skutecznie. Ubrałam się w dwie warstwy, ciepłe spodnie, kurtkę, buff, czapkę. Rękawiczki wzięłam zwykłe...

Pod Narodowym byłam sporo wcześniej, więc pokusiłam się na samotną rozgrzeweczkę wokół korony. Na poziomie, na którym biegałam jest akuratnie wyznaczona trasa jednego kilometra z oznaczeniami co sto metrów. Zrobiłam dwa i pół kilometra i akurat nadszedł czas zbiórki.

O 21:00 wystartowaliśmy z rozgrzewką Piotra z Boot Camp Polska. Sporo pajacyków na różne sposoby. Z moją koordynacją nie jest najlepiej. Jak ręce robią jedno, a nogi drugie nie jest dobrze. Mylę się i mam poczucie rozerwania. Mózg nie ogarnia. Pajacyki dzielone różnymi ćwiczeniami w parach. Świetna zabawa!

Fot. Boot Camp Polska
Na koniec rozgrzewki ustawiliśmy się w szeregu (co druga osoba tyłem, co druga przodem) i przeciągaliśmy się. Dziś czuję jak mnie bolą plecy i ręce od tego ćwiczonka...

Fot. Boot Camp Polska
W końcu podzieliliśmy się na grupy tempowe (5:00, 5:30 i 6:30 - chętnych na marszobieg nie było) i zaczęliśmy wspólny trening biegowy. Okazało się, że BootCampowcy "znają" mnie z internetu, kojarzyli nawet imię! Przystąpiłam do najwolniejszej grupy. Towarzysko gnałam z kolegą z innych treningów i pod koniec pierwszego okrążenia myślałam, że wyzionę ducha. Niby biegłam, ale przerwa dała mi się we znaki. Szczęśliwie zwolniliśmy czekając na resztę grupy. To pozwoliło mi jednak dobiegać drugie kółko. Zakończyłam trening biegowy na dystansie 6,5 km. Kolano nie odzywało się. Kondycja tylko spadła ciutkę.

Na koniec Boot Camp Polska przeprowadził jeszcze trening funkcjonalny i rozciąganie. Było już bardziej statycznie niż w czasie rozgrzewki i zaczeliśmy marznąć. Trening skończył się o 22:15 i pełna endorfin udałam się do domu.

4 komentarze:

  1. No chyba w końcu będę musiała się wybrać na takie wspólne bieganie, bo już od jakiegoś czasu taki pomysł tłucze się po mojej głowie ale wybieram się jak sójka za morze... a z tego co piszesz to jest fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, to był mój drugi z nimi trening. W grupie raźniej :)

      Usuń
  2. Fajny trening :) No i super że Twoje kolano już wyzdrowiało. A oni tam tak regularnie się spotykają, ci NIghtrunnersi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Night Runnersi spotykają się co wtorek. Boot Camp Polska był gościnnie.

      Usuń