Jak podaje organizator zawodów: Accreo Ekiden to rywalizacja sześcioosobowych sztafet. Każda drużyna łącznie pokonuje dystans równy długości maratonu. Pierwszy zawodnik pokonuje odcinek 7,195 km, dwaj następni 10 km, a trzej kolejni - po 5 km. Razem – 42,195 km (...) Nazwa „ekiden”, jak i tradycja sztafet długodystansowych, pochodzą z Japonii.
Dostałam miłą i zaszczytną propozycję biegu w jednym z zespołów Blog@czy. Akurat ja dołączyłam do Blog@czy Wściekłych, byli jeszcze Blog@cze Szybcy (ze zrealizowanym celem pokonania dystansu w czasie krótszym niż trzy godziny). Zostaliśmy wyposażeni w niebieskie koszulki od Brubecka, aby dzielnie zmagać się z królewskim dystansem na raty. Jak widać na zdjęciach humory nam dopisują, część osób z medalami już po rywalizacji, inni przed...
Blog@cze Wściekli i Szybcy minus ci, co akurat biegną |
Ku lepszej identyfikacji od prawej Marcin, Wojtek, na górze: Przemek, Krasus, Leszek, Staszek i Przyjemność biegania, na dole od prawej rusz-sie.pl (kapitan obu drużyn), Michał i Sportowa Mama.
A tu specjalna sesja biegających blogerek. Od prawej: Sportowa Mama, Do mety, Przyjemność biegania, ja czyli Radosne bieganie oraz Brykanie, na dole: rusz-sie.pl (kapitan obu drużyn).
Blog@czki |
Po przyjemnościach przedstartowych (iluż to znajomych spotkałam) przyszedł czas na wykonanie zadania, jakim była w moim wypadku czwarta zmiana (widać na numerze poniżej). Miałam spinkę, aby nie spóźnić się do strefy zmian. Staszek, od którego przejmowałam szarfę, dość precyzyjnie wyliczył mi czas, kiedy to powinnam nań czekać, ale tak czy inaczej byłam wcześniej i mocno (i w skupieniu) go wyglądałam...
... aż precyzyjnie przejęłam szarfę i pobiegłam na trasę swojej piątki, która stanowiła dwie pętle warszawskiej Kępy Potockiej.
Biegło się w miarę, co prawda od drugiego kilometra zaczęło pobolewać kolano, ale ból nie narastał i dało się utrzymywać tempo 5:58-5:48 min/km. Szybciej biegło się przy strefie zmian (tam gdzie doping), wolniej na podbiegu, który urozmaicał już pierwszy kilometr pętli. Po nim było już płasko lub w dół.
Na czwartym kilometrze dostałam propozycję łyku piwa, a że z niej nie skorzystałam, to otrzymałam wsparcie zająca na dystansie kilkudziesięciu metrów z odprawą na koniec: Teraz biegnij już w trupa. Pozwoliło to podciągnąć tempo ostatniego kilometra do 5:30 min/km. (Dzięki Naderek!)
Jak już było naprawdę blisko do mety pozwoliłam sobie (po dopingu Blog@czy, który wywołał na mojej twarzy uśmiech jak widać poniżej) na finisz w tempie 4:44! W strefie zmian szybkie przekazanie szarfy i upragniona meta! Wykonałam swoje zadanie w czasie 29:24.
Szarfa już gotowa do przekazania |
A na mecie medal, który prezentuje się w pojedynkę i zespołowo znakomicie. Niestety nie udało się nam złożyć samodzielnie swych medali w komplet, ale byli tacy, którzy wpadli na ten pomysł, np. zespół sztafety Dream Team (gratuluję wyniku!).
Medale sztafety w kompozycji z biografią Mohameda „Mo” Farah - fot. Marcin Dulnik |
Blog@cze z mojej Wściekłej drużyny pokonali królewski dystans w czasie 3:43:47 uzyskując 467 lokatę na 767 zespołów, natomiast Blog@cze Szybcy wybiegali czas 2:59:18 i 48 lokatę. Bawiliśmy się przy tym wyśmienicie. Piknikowa niedziela na Kępie Potockiej na długo zostanie w mojej pamięci.
Na koniec o koszulce Brubecka ATHLETIC. My wybraliśmy wersję bez rękawów, innych mamy sporo, opcja bez pozwoliła nam szukać się w tłumie po gołuch ramionach. Koszulka została wykonana w technologii bezszwowej z dwuwarstwowej, oddychającej dzianiny. Wewnętrzna warstwa wykonana z poliestru szybko odprowadza wilgoć od skóry. Zewnętrzna warstwa poliamidowa odbiera wilgoć i nadmiar ciepła z pierwszej warstwy zapobiegając przegrzewaniu się organizmu. Doskonale odczuwalne było to dla mnie zarówno w chwilach ze słońcem, jak i w czasie gdy wiał chłodniejszy wiatr. Specjalne strefy wentylacyjne w miejscach o wzmożonej potliwości oraz luźniejszy krój gwarantują prawidłową wentylację organizmu w trakcie wysiłku. W koszulkach zastosowano funkcjonalny poliester, gwarantujący żywe i trwałe kolory. Na klatce piersiowej i plecach umieszczono elementy odblaskowe. Odzież posiada właściwości antybakteryjne i antyalergiczne. Koszulka idealnie sprawdza się podczas biegania oraz wszelkich aktywności outdoorowych w wyższych temperaturach. Jednym słowem - polecam. Myślę, że odkryłam koszulkę idealną. Obcisłą i oddziałującą na to co się dzieje z moim ciałem i jednocześnie reagującą na warunki atmosferyczne.
Na koniec o koszulce Brubecka ATHLETIC. My wybraliśmy wersję bez rękawów, innych mamy sporo, opcja bez pozwoliła nam szukać się w tłumie po gołuch ramionach. Koszulka została wykonana w technologii bezszwowej z dwuwarstwowej, oddychającej dzianiny. Wewnętrzna warstwa wykonana z poliestru szybko odprowadza wilgoć od skóry. Zewnętrzna warstwa poliamidowa odbiera wilgoć i nadmiar ciepła z pierwszej warstwy zapobiegając przegrzewaniu się organizmu. Doskonale odczuwalne było to dla mnie zarówno w chwilach ze słońcem, jak i w czasie gdy wiał chłodniejszy wiatr. Specjalne strefy wentylacyjne w miejscach o wzmożonej potliwości oraz luźniejszy krój gwarantują prawidłową wentylację organizmu w trakcie wysiłku. W koszulkach zastosowano funkcjonalny poliester, gwarantujący żywe i trwałe kolory. Na klatce piersiowej i plecach umieszczono elementy odblaskowe. Odzież posiada właściwości antybakteryjne i antyalergiczne. Koszulka idealnie sprawdza się podczas biegania oraz wszelkich aktywności outdoorowych w wyższych temperaturach. Jednym słowem - polecam. Myślę, że odkryłam koszulkę idealną. Obcisłą i oddziałującą na to co się dzieje z moim ciałem i jednocześnie reagującą na warunki atmosferyczne.
Łyk piwa na biegu jeszcze nikomu nie zaszkodził. Zwycięzca ubiegłorocznego Chudego Wawrzyńca (ok. 89km) w trakcie biegu wypił dwa (piwa - nie łyki) a trzecie tuż za metą - wiem bo sam mu podawałem puszkę :-) Ja na 30km Visegrad maratonu wypiłem 3 (łyki - nie piwa) i do dziś uważam, że uratowało mi to życie (było 35 stopni i pełne słońce). Dobrze że chociaż dopingu nie odmówiłaś i że podziałał pozytywnie.
OdpowiedzUsuńTo była płaska piątka w 17 stopniach Celcjusza i umiarkowanym zachmurzeniu, więc postoje na popijanie konieczne nie były, a mogły zaważyc na czasie na mecie :) proszę o wyrozumiałość dla mojej odmowy.
UsuńByło fantastycznie. Dzięki za wspólny bieg!
OdpowiedzUsuńTo prawda! Atmosfera nie do podrobienia ;)
UsuńI kolejny, choć na pewno nie ostatni, muszę napisać: Szkoda, że mnie tam nie było!
OdpowiedzUsuńBędą kolejne sztafety!
UsuńGratuluję wyniku w praskim maratonie ;)