wtorek, 14 maja 2013

na bieżni


15°C
Aktualnie: Bezchmurnie
Wiatr: płn. z szybkością 10 km/h
Wilgotność: 59%


Jak się biega najczęściej na swojej dzielni, to się nie wie, jak tętniąca sportowym życiem jest wieczorami Agrykola! Warsaw Track Cup, jest dziś oczywistością, ale zupełnie synchronicznie po parku biegał zaprzyjaźniony Klub Biegowy JacekBiega By Powergym. Dorotka zdążyła zapytać w przelocie: "Czy już była życiówka?!", ale wtedy jeszcze nie była...


Po numer stawiłam się ok. 20.00, więc miałam sporo czasu na rozbieganie po Agrykoli, pooglądanie wcześniejszych startów, poodganianie komarów oraz wypróbowanie się na dwóch okrążeniach na stadionie. O koncentracji nie wspomnę. Czasu było sporo! Na koniec zagapiłam się jednak na finisz najszybszych biegaczy na 1500 metrów i na swój start podążałam raźnym truchtem.




Po sprawdzeniu obecności i wyjaśnieniu, że biegniemy 1,5 okrążenia, padł strzał startera! Wystrzeliłam za panami jak strzała, tempo pierwszego okrążenia to 3:20 do 4:00. Ułańska fantazja mnie ponosi. Oj, ponosi! Potem przyszła śmierć i wolniutko zjechałam do 5:00, finalnie nawet do 6:00. Finisz 5:05. Na początku wyprzedziłam jakąś dziewczynę i Messiego i utrzymywałam swoją pozycję, aż na ostatnich 50 metrach Messi (chyba 8-10 latek) pokazał mi kto na tysiaka rządzi! Przypomniały się szkolne lata i sprinty na 60m, które kochałam!



Tak czy siak... średnia wyszła dobra i życiówka jest! Czekam na oficjalny czas. Endomondo podało coś 5:11. Wyniki podane przez Komisję Sędziowską zawyrokowały absolutną życiówkę na 1 km - 4:39,3!!

Bieżnia jest milutka i mięciutka, ale jak się ruszy z kopyta, to ciężko nie mieć zejścia. Cieszę się jednak, że nie odpuściłam i biegłam przez cały czas. Głębokie wdechy nie dotleniały jednak mnie tak mocno, jak organizm potrzebował. Całą drogę do domu kasłałam dziwnie.

W zasadzie było ciepło, ale im bliżej mojego startu zaczął się robić przyjemny chłodek. Wiedziałam, że koszulka na ramiączka będzie idealna. W czasie biegu komary nie doskwierały (Ach! Ten pęd!!). Czułam komfort cieplny, nie przeszkadzały mi nawet spodnie 3/4.

Następne ściganie na bieżni już 4 czerwca!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz