piątek, 8 marca 2013

kobieco


-3°C
Aktualnie: Lekki śnieżek
Wiatr: wsch. z szybkością 26 km/h
Wilgotność: 100%



Dzień Kobiet spędzony z kobietami. Biegowo. Mimo, że zimno, wietrznie i padał śnieg, atmosfera od początku dopisywała. Na babską przebieżkę umówiłam się z liderką - A. Tym, co dobre trzeba się dzielić, a ja ją namówiłam swą postawą i pisactwem do biegania, więc wspólny trening dobrze nam zrobił. A już na pewno zachęcił do wspólnych wybiegań.

Na Starówkę wdrapywałam się od strony Mariensztatu. Nie wiem czemu, ale widok kościoła św. Anny z tej perspektywy, szczególnie wieczorem, kiedy jest oświetlony urzeka mnie ilekroć nań patrzę. Nieważne czy to maj, wrzesień czy grudzień...


Zbiórka Babskiego Wieczoru zwołana była pod Kolumną Zygmunta o 19.oo. Tuż przed siódmą tłumek w umówionym miejscu maleńki, może z 20-30 dziewczyn. Okazało się, że kobiety grzały się przy ruchomych schodach. Gdzie każda dostała różowy kwiat i czekoladki. Dla nas już nie starczyło. Byłyśmy za późno...




Ruszyłyśmy tłumnie Krakowskim do Trębackiej a potem w Fredry i Ogrodem Saskim do Grobu Nieznanego Żołnierza.



Stamtąd powrót do Krakowskiego, dalej koło Uniwersytetu i Nowym Światem do Chmielnej. Przystanek na czekoladę w podwórku...


... i dalej w kierunku Rotundy i Jerozolimskimi do palmy. Później do kościoła św. Aleksandra na Pl. Trzech Krzyży, gdzie czekała na nas para młoda. 


Uciekająca panna młoda postanowiła w nową drogę życia ruszyć truchtem i zostawiła kolegę-małżonka.

My tymczasem wzajemnie się uwieczniałyśmy w tej samej chwili...



Z Pl. Trzech Krzyży przemieściliśmy się do Prusa, aby na moich ulubionych warszawskich schodach wspólnie i tłumnie zatańczyć układ w rytm szlagieru ostatnich miesięcy "Ona tańczy dla mnie".



W dalszą drogę ruszył  pochód zimnych ogni...



... aby finiszować w Syrenim Śpiewie, gdzie kobiety mogły odsapnąć, porozmawiać, ogrzać się, napić co nieco, skosztować słodkości i owoców.




Super inicjatywa! Świetny wieczór. Dużo energii i pozytywnych wibracji!

Powrót do auta na Mariensztat zajął kwadransik (ok. 2,2 km). Śnieg padał totalnie w twarz, wiało mocno... Nie było już tak miło jak z dziewczynami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz