niedziela, 22 września 2013

Bieg po Prawdziwym Mokotowie

16°C
Aktualnie: Częściowe zachm.
Wiatr: zach. z szybkością 14 km/h
Wilgotność: 96%

Biegi po Prawdziwej Warszawie tym razem na Mokotowie. Start spod dawnej rogatki na Placu Unii Lubelskiej. Zupełnie przypadkiem spotkaliśmy się na wspólnym biegu z Kołczem, który był pod wrażeniem tempa jakie byłam w stanie utrzymać. Padł żart, że na maratonie powinnam łamać od razu czwórkę. Tak czy siak, sama czuję, że "jakby mogę więcej i dłużej"...


Trasa zwiedzania Mokotowa miała raptem 13 km i tempo konwersacyjne, nie te parametry jednak były najważniejsze. Nie pamiętam już tak na wyrywki wszystkich historii i anegdot, jakie opowiadał Przewodnik, ale jak się pojawiam w zwiedzonych biegowo miejscach, to coś tam w głowie jednak zostaje...



Niżej biegniemy Rakowiecką koło poczty, na której w filmie Barei usłyszeliśmy słynne "Nie ma takiego miasta jak Londyn. Jest Lądek. Lądek-Zdrój".

foto by Dziki

Największe wrażenie zrobiło na mnie miejsce, gdzie zachował się napis z 1944 roku na elewacji budynku "MIN BRAK" i ulica Fałata, gdzie na murze budynku widać ślady po kulach. 

Na zdjęciu poniżej biegniemy w kierunku Skoczni i dalej przy domu generała Jaruzelskiego.

foto by Dziki

Koniec trasy znowu na Pl. Unii Lubelskiej. Lubię fronty kamienic przy uliczkach odchodzących od tego placu w kierunku Łazienek. Jak się dowiedziałam, mają one tylko osiem kondygnacji, bo na początku XX wieku, gdy były budowane, ciśnienie doprowadzałoby wody wyżej.

foto własne
Po biegu jak zwykle sprawdzian wiedzy i rozdanie medali najpilniejszym. Nie należę do tej grupy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz