Powiem tak, nie jestem obolała po biegu. Tydzień temu bardzo narzekałam na pachwiny a dziś nic! Jednak rozciągane i ćwiczenia działają. Wieczorem miałam tylko spuchnięte stopy, ale nie bolały, więc to się nie liczy.
Poniżej fotki. W tygodniu mają być kolejne...
A tu przed zawodami z A., pozostaję w jego cieniu... Szacun i dystans do trenera musi być, krok w tyle to dobra odległość. W ręku dzierżę numer startowy a pod pachą mam ukryte "Bieganie metodą Danielsa".
Mi przydałoby się bieganie ale zacznę od diety. Dzięki Twojemu dobremu przykładowi :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że świecę przykładem :)
OdpowiedzUsuńPolecam aktywność na świeżym powietrzu, daje potężnego kopa adrenaliny, tlenu i energii.