5°C
Aktualnie: Zachmurzenie
Wiatr: zach. z szybkością 23 km/h
Wilgotność: 70%
Wiatr: zach. z szybkością 23 km/h
Wilgotność: 70%
Była piątka. Na zewnątrz woda w trzech stanach skupienia. Śnieg nasiąknięty wodą, kałuże i lód też. Przedwiośnie. Skakanie między kałużami albo rozbryzg błotnistej brei jedną nogą po udo, chroniący (na szczęście) drugą, która w powietrzu lawirowała... Spodnie do prania, buty do czyszczenia. A ja zmęczona, ale szczęśliwa. Jak to było? Trening skończony dzień zaliczony! To się udało.
Lajcikowy tydzień jeszcze za mną. Chronimy stopę, niech się powoli wdraża. Koncentrowałam się na Krafttreningach. Udawało mi się prawie codziennie poświęcić nań chwilę. Jednak... ćwiczenia siłowe w domowych pieleszach po "nicnierobieniu", to Pikuś w porównaniu do ćwiczeń siłowych po powrocie z biegania! Jak normalnie dawałam radę robić niektórych ćwiczeń po 25-30 powtórzeń, to dziś jak wyciągnęłam 15, to był max! Nie wszystkie szły koszmarnie, ale dzięki nim widzę, jakam słabiutka siłowo. To co w głowie, jest ważne, ale jako część całości, a nie jedyna siła napędowa. Przeczytałam dziś, chyba na fb, myśl: Wystarczy pomyśleć "potrafię" i iść do przodu. U mnie się sprawdza, nie tylko w bieganiu...
Dziś mijają dwa miesiące mojej biegowej przygody. Dość bogatej już. W zawody, rozścięgna bolące, treningi w różnych miejscach, okolicznościach pogodowych, wrażenia, sukcesy małe i duże, porażki, bóle i kroki w tył... Mam poczucie, że dobra aura nad tym moim bieganiem panuje... Wiele osób mi cicho i mniej cicho kibicuje. Dostaję mnóstwo pozytywnych informacji zwrotnych, jak również zapewnień o podziwie, a także trosce: "Taki mróz i śnieg, a R. tam biega...". Za wszystkie z tego miejsca dziękuję!
Statystycznie rekordy (będę się z nich śmiać za pewien czas...) wyglądają tak:
... a treningi w liczbach tak:
Dziś mijają dwa miesiące mojej biegowej przygody. Dość bogatej już. W zawody, rozścięgna bolące, treningi w różnych miejscach, okolicznościach pogodowych, wrażenia, sukcesy małe i duże, porażki, bóle i kroki w tył... Mam poczucie, że dobra aura nad tym moim bieganiem panuje... Wiele osób mi cicho i mniej cicho kibicuje. Dostaję mnóstwo pozytywnych informacji zwrotnych, jak również zapewnień o podziwie, a także trosce: "Taki mróz i śnieg, a R. tam biega...". Za wszystkie z tego miejsca dziękuję!
Statystycznie rekordy (będę się z nich śmiać za pewien czas...) wyglądają tak:
... a treningi w liczbach tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz