Dziś dzień biegowego offa. Połamało mnie, chyba korzonki... Od Sylwestra pobolewają, a dziś apogeum. Wstaję i siadam jak paralityk, ledwo z auta wysiadam, nawet leżąc mam problem ze zmianą pozycji.
Pozostaję z lekturą. Do soboty chcę ogarnąć metodę Danielsa, a potem zostanę z guru Skarżyńskim.
Czekam na niemieckojęzyczny plan treningowy od A. Nie ukrywam, że do powzięcia planów "namówił" mnie zaprzyjaźniony blogger - biegacz zza drugiego brzegu Wisły - P., który opracował własny (od-Danielsowy) plan przygotowań do maratonu. Ze mnie nadal cienki Bolek, więc i ja przed swoją połówką powinnam zagęścić ruchy, szczególnie że dziś przeczytałam wiadomość następującej treści: Witamy na liście startowej 8. Półmaratonu Warszawskiego!
Twój numer startowy to: 8013.
Twój numer startowy to: 8013.
Temperatury na plusie, więc jest szansa, że lód na wydmach w Falenicy do soboty odpuści.
Numer bardzo ładny, cyferki prawie takie same, jak w moim: 3308 :)
OdpowiedzUsuń... tylko mnie się wydaje, że się oddalam od tego celu a nie przybliżam :)
OdpowiedzUsuń