wtorek, 22 stycznia 2013

wracam...


-8°C
Aktualnie: Przewaga chmur
Wiatr: płn.-wsch. z szybkością 14 km/h
Wilgotność: 86%


Miałam zamiar wrócić do treningów już w weekend, ale stopa jeszcze pobolewała, więc dałam jej wytchnienie jeszcze chwilę. Do poduszki poczytuję Skarżyńskiego, z jednej strony staram się postępować rozsądnie, w końcu boli, a z drugiej prawie na każdej stronie czytam, że im dłuższa przerwa, tym trudniej wrócić do formy sprzed przerwy...

Dziś miał być lajcik, no i był. 2 kilometry tylko, niecały kwadrans truchtu. Stopa bolała, ale mogłam biec. Warunki trudne, jest dużo śniegu, który miele się pod stopami. Bieganie po 22.00 ma ten plus, że spokojnie można truchtać ulicą, gdzie śniegu nie ma.

Przed wyjściem zrobiłam sobie rozgrzewkę wg zaleceń Skarzyńskiego z "Biegiem przez życie", a po powrocie zestaw gimnastyki siłowej. Powinnam spisać ilości powtórzeń, aby móc porównać postępy za pewien czas... Jutro wolne. Spróbuję w czwartek pobiegać 30-40 minut. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz